sobota, 2 lipca 2011

Narkoksiąg

    Jestem już zmęczona tym wszystkim - nie tylko życiem, choć nim także. Mam już 86 stron, lecz chyba nie dam rady tego dokończyć. Mam chęci, ale zabrakło mi tej nuty fascynacji tym, co piszę. Być może jest tak dlatego, że mam już wszystkiego dość. Marzę teraz o jednej, dobrej książce fantastycznej, w której będę mogła się zagłębić i chociaż na kilka godzin odejść od tego świata. Chyba jutro wybiorę się do biblioteki. Podobno Gra o Tron jest dobra i dlatego to na nią zaczynam polować, wątpię jednak, czy w mojej bibliotece będzie dostępna. Ale może znajdę coś innego tego samego autora.
    W dodatku wokół cały czas pada. Nie zrozumcie mnie źle, wprost uwielbiam deszcz, ale on zawsze kojarzy mi się z długimi wieczorami w łóżku z gorącą czekoladą (której nie piłam od marca) i książką (której nie miałam w rękach od kwietnia). Podbno dzięki szkole więcej czytamy. Kłamstwo! Żeby mieć dobre oceny ze sprawdzianów musiałam uczyć się do północy, a potem o 5:00 powtarzać materiał. I gdzie tu czas na czytanie? 
    Nie będę już was torturowała moimi problemami. Życzę wam miłych wakacji i mam nadzieję, że wy mi także. I obym jutro odnalała tę powieść, bo nie wiem jak dłużej wytrzymam bez czytania czegokolwiek. Zaczynam zachowywać się jak narkoksiąg - tak uważają moi znajomi.
    Bez odbioru.

- I.F.

    Z odbiorem.
    Przypomniałam sobie, że dziś jest... sobota, a to znaczty, iż jutro jest niedziela. Czyli nici z przeczytania czegoś dobrego. Dlaczego?! A tak właściwie, to dlaczego niedziela jest dniem wolnym? Ma przecież taką pracowitą nazwę i każdy powinien wtedy pracować. To ja idę się zagrzebać w cieplutkiej pościeli i pomyśleć nad sensem dni tygodnia.
    Tym razem bez odbioru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz